http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/art.../508832228
Niejednego nauczył bycia twardym, bycia motocyklistą. Kiedyś ukończył Sześciodniówkę ze złamanym obojczykiem, innym razem na MP w Bielsku dojechał z wybitym kciukiem i dziurą w brodzie. Kiedy biegaliśmy razem, zakładał pas z obciążeniem. Był trenerem, ale nigdy nie stał z boku, tylko biegał i trenował razem z nami. Powtarzał do znudzenia: najważniejsza jest kondycha i nigdy nie "wiózł dupy", potrafił 8 godzin zapitalać na stojaka. A wieczorem, zamiast spać zmęczony po zawodach, ciągnął nas na dancing, z którego szliśmy się tylko przebrać i na moto.
Biniol-najtwardszy facet jakiego znam!
Jestem pewien, że gdzieś tam... czeka na niego jakieś mocne, ciężkie enduro, bo będzie najtwardszym aniołem w niebie.
Niejednego nauczył bycia twardym, bycia motocyklistą. Kiedyś ukończył Sześciodniówkę ze złamanym obojczykiem, innym razem na MP w Bielsku dojechał z wybitym kciukiem i dziurą w brodzie. Kiedy biegaliśmy razem, zakładał pas z obciążeniem. Był trenerem, ale nigdy nie stał z boku, tylko biegał i trenował razem z nami. Powtarzał do znudzenia: najważniejsza jest kondycha i nigdy nie "wiózł dupy", potrafił 8 godzin zapitalać na stojaka. A wieczorem, zamiast spać zmęczony po zawodach, ciągnął nas na dancing, z którego szliśmy się tylko przebrać i na moto.
Biniol-najtwardszy facet jakiego znam!
Jestem pewien, że gdzieś tam... czeka na niego jakieś mocne, ciężkie enduro, bo będzie najtwardszym aniołem w niebie.
TDM-there is no other way