by William_Yelito
No i stało się, stoisz gdzieś na pustkowiu z przebitym kołem. Jak już skończysz rzucać mięchem i palić papierosa, przyjrzyj się dokładnie oponie. Jeżeli uszkodzenie jest niewielki (gwóźdź itepe) uratuje cię opona w spray'u. Jeżeli jej nie masz w sakwie, dotransportuj się do najbliższej markowej stacji benzynowej. Koszt pojemnika to ok. 25–30 pln. Przeczytaj DOKŁADNIE instrukcję obsługi, nie zrażaj się tym, że może być napisane, że służy tylko do samochodów. Z reguły postępowanie wygląda tak:
1. Usuwasz powód twojego nieszczęścia (w tym przypadku chodzi o gwóźdź czy inne badziewie ;-)
2. Spuszczasz do końca powietrze. Z lancucha tez ;)
3. Przykręcasz wężyk i ładujesz spray sprawdzając przy tym kompresję w oponce – powinno starczyć.
4. Bez zwłoki siadasz na motorek i jedziesz kilka kilometrów, żeby pianka równomiernie rozprowadziła się w dętce/oponie.
5. Sprawdzasz jeszcze raz kompresję i w razie potrzeby podpompowujesz. Lancuch tez ;)
6. I do domku/warsztatu.
Przyp. Magica: O ile wiem spray jest przeznaczony tylko do opon bezdętkowych, wynika to ze specjalnej konstrukcji rantu felgi który jest w stanie utrzymać brzeg opony i zapewnic odpowiednią szczelność styku.
Przejdź do: